Agnieszka Rupniewska w rozmowie: Zabrze zasługuje na zmianę. Bez niej wciąż będzie miastem „końca tabeli”…
Biznes | 157: Biznes | Agnieszka Rupniewska
Nowe Zabrze to Zabrze przyjazne mieszkańcom, to miasto nowoczesne i nastawione na rozwój – tak Agnieszka Rupniewska, liderka opozycji w Radzie Miasta Zabrza i kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta miasta, w skrócie prezentuje swoją wizję. Przedstawia konkretne rozwiązania w programie wyborczym.
Dopiero co jesienią ub. roku mieliśmy wybory parlamentarne, a już wkrótce znów pójdziemy do urn. W jesiennych wyborach w Zabrzu frekwencja była wyższa niż 4 lata temu. Czy 7 kwietnia będzie podobnie? Zabrzanie pójdą na wybory samorządowe?
Pójdą! Wiem, że zabrzanie chcą i bardzo oczekują zmiany, oczekują nowego Zabrza. Z obecnego nie są zadowoleni. Zabrzanie nie zmarnują swojej szansy na lepszą przyszłość. A ja mam na nią pomysł. Nowe Zabrze musi być przyjazne. Nie będzie w nim miejsca na obojętność władzy, ignorowanie ludzkich problemów. W ciągu ponad 5 lat sprawowania mandatu radnej udowodniłam, że chętnie słucham ludzi.
Tak właśnie rozumiem rolę władzy, również samorządowej: ci, którzy ją sprawują, są na służbie u społeczeństwa i mają wobec niego przede wszystkim obowiązki. Do głównych zaliczam dialog z mieszkańcami i gotowość rozwiązywania zgłaszanych problemów.
Elementarne sprawy, podstawy demokracji. Nic nowego.
W teorii, ale praktyka czasem podąża innymi ścieżkami. W Zabrzu przekonaliśmy się o tym dobitnie. Formą demokracji bezpośredniej w samorządach są konsultacje społeczne. Chciałabym, by w mieście wreszcie się odbywały. Naprawdę, a nie na niby, pro forma. Chciałabym, byśmy przywykli do rozmów, bo tylko one gwarantują, że możemy ze sobą czuć się dobrze. A ja marzę, byśmy czuli się ze sobą dobrze w naszym domu, w Zabrzu.
Ale ten dom wciąż jest bardzo daleki od ideału. Obieca Pani wyremontowane budynki komunalne, równe drogi, porządek w mieście…
Jestem w pełni świadoma wyzwania, przed jakim staję. Ja nie obiecam niczego, czego nie byłabym w stanie zrobić. Nie rzucam słów na wiatr. Mój program wyborczy właściwie jest planem na nowe Zabrze, rozpisanym na 10 lat, czyli na 2 kadencje. Biorąc pod uwagę punkt wyjścia i tak uważam, że jest bardzo ambitny.
Porozmawiajmy o konkretach. Pani program wyborczy jest podzielony na kilka segmentów i skierowany do określonych grup mieszkańców. To jakiś PR-owy zabieg?
Genezą mojego planu na nowe Zabrze jest Zabrzańska Mapa Potrzeb, czyli lista spraw do załatwienia w 21 dzielnicach, przygotowana przez mieszkańców. To nie ma nic wspólnego z PR-em. To są rzeczywiste oczekiwania konkretnych mieszkańców Zabrza. Analizując Mapę Potrzeb, wyłania nam się kilka obszarów, które dotyczą właśnie kilku grup zabrzan. Dlatego mój program dotyczy wszystkich mieszkańców, a jednocześnie jego segmenty są dedykowane określonym grupom.
Zabrze dla Mieszkańców, dla Młodych, dla Rodzin, Seniorów, Przedsiębiorców i końcu Inteligentne Miasto – w tych hasłach kryje się moja idea Nowego Zabrza.
A zatem czego – według Pani – najbardziej potrzebują mieszkańcy?
Zabrzanie mają dość mijania slalomem dziur na niemal każdej drodze. Jako Klub Radnych Koalicji Obywatelskiej domagaliśmy się przesunięcia w budżecie środków na remonty ulic, ale obecna większość w Radzie Miasta na czele z obecną prezydent to storpedowali. To bolączka miasta, którą należy zająć się w pierwszej kolejności.
Poza tym zabrzanie wstydzą się zapraszać do siebie rodzinę czy znajomych. Przyjezdni widzą coś, co nie mieści im się w głowie. W centrum miasta zalegają na ulicach śmieci, dzikie wysypiska powstają na tyłach kamienic, a wokół nich panoszą się stada szczurów. Uporządkowanie gospodarki odpadami jest również moim priorytetem. Musi się tym zająć odpowiedzialny podmiot, który przedstawi właściwy harmonogram wywozu odpadów i będzie on miał nad sobą stałą kontrolę miasta. Wtedy problem śmieci zniknie. Ja tego dopilnuję.
Co do szczurów… to poważny, zaniedbany problem. Prowadzę już rozmowy z naukowcami z Wrocławia, którzy specjalizują się w tej tematyce. Wypracowany przez nich program ograniczył w tym mieście populację tych gryzoni do minimum. Skorzystam z tego rozwiązania. Szkoda tylko, że dotąd nikt na to nie wpadł.
Remonty budynków komunalnych muszą nabrać odpowiedniego tempa, bo czas na klejenie łat to tu, to tam, już minął. Prace powinny być wykonywane kompleksowo, by zabrzanie, którzy mieszkają w warunkach niespełniających żadnych standardów, często urągających ich godności, od razu poczuli jakościową zmianę.
Dziury, śmieci i szczury – ważne, ale mieszkańcy mają też inne potrzeby…
Od kilku miesięcy mówi się o chęci wprowadzenia Karty Mieszkańca, ale efektów brak. Zapewniam, że wzorem Katowic, Sosnowca, Rybnika czy Pszczyny – ja jako prezydent Zabrza – wprowadzę ten program w naszym mieście. Dzięki Karcie Mieszkańca zabrzanie uzyskają zniżki np. na basen, do muzeum, tak aby mogli całą rodziną wybrać się na wspólną wycieczkę po mieście, a nie odpuszczać, bo ceny biletów wejściowych ich przerastają.
Należy postawić także silny nacisk na edukację. Chcę wprowadzić dodatkową godzinę nauki angielskiego dla przedszkolaków, ale także wyższe stypendia dla najzdolniejszych uczniów. Należy zadbać o rozwój Akademii Górnika Zabrze i zwiększenie środków finansowych na rozwój sportu dla dzieci i młodzieży w różnych dyscyplinach. Musimy stworzyć nowe miejsca w dzielnicach, w których młodzież będzie mogła się integrować, uczyć i bawić.
Wiele osób skarży się, że miasto wymiera. Nie ma Rynku, zabrzanie wyjeżdżają w weekend do sąsiednich miast lub do Katowic, żeby się rozerwać. Mam w planach ożywienie Śródmieścia. Znów będzie tętnić życiem. Bo dziś wszechobecne punkty z kebabami nie są ofertą dla zabrzan. Poszerzona musi być oferta kulturalno-rozrywkowa, by zabrzanie zostawali w Zabrzu i tu wydawali swoje pieniądze.
Mam zamiar również stworzyć w mieście klimat przyjazny dla firm. Dlatego powstanie Centrum Obsługi Inwestora – miejsce, gdzie dostępne będą wszystkie informacje o warunkach prowadzenia działalności w mieście, o gospodarczej specyfice regionu. Uruchomiony zostanie program ulg podatkowych, wspierający firmy zwiększające zatrudnienie. Zabrze będzie bogate dzięki bogactwu swoich przedsiębiorców. Wszyscy na tym skorzystamy.
Dane demograficzne wskazują, że Zabrze nie tylko się wyludnia, ale też starzeje.
Gdy dzięki współpracy z przedsiębiorcami stworzymy nowe miejsca pracy, a miasto zacznie być atrakcyjne dla mieszkańców, odpływ ludności przestanie być problemem. A co seniorów. Mam w programie specjalne rozwiązania dla nich.
Gdy na spotkaniach z seniorami mówię o tym, że w mieście pojawi się Program Złota Rączka, mam same pozytywne reakcje. Uprawniać będzie on seniorów do skorzystania z pomocy fachowców, którzy opłaceni przez miasto, wykonają w ich domu drobne naprawy, np. gdy wystąpi usterka w kranie czy gniazdku elektrycznym.
Będzie też Srebrny Telefon, czyli infolinia, prezentująca ofertę kulturalną i rekreacyjną dla tej grupy mieszkańców, tak aby osoby starsze były aktywne i mogły się integrować. Temu służyć będzie także powołanie Ambasady Seniorów i Osób Samotnych. Dopełnieniem tego stanie się Miejska Rada Seniorów, której głos będzie słyszany w Radzie Miasta.
A co kryje się pod hasłem „Inteligentne Zabrze”?
Aktualnie Zabrze nie jest miastem nowoczesnym, ma przestarzałą infrastrukturę i korzysta z przestarzałych modeli. Od lat przyglądam się innym miastom, które postawiły na nowinki technologiczne i teraz czerpią z tego korzyści. Jestem zwolenniczką, by najlepsze i sprawdzone u innych rozwiązania wprowadzić w Zabrzu.
Mówię tu choćby o automatyzacji oświetlenia miejskiego, co daje oszczędność do 30 proc. wydatków na oświetlenie ulic. Ponadto wprowadzenie nowych rozwiązań technologicznych w zarządzaniu siecią wodociągową (szybkie i skuteczne wykrywanie niewidocznych na powierzchni awarii i wycieków z rur oraz minimalizacja straty wody) – to wielomilionowe zyski!
Inteligentny System Transportowy działa już w miastach w naszym regionie i kierowcy go chwalą. Czas, by pojawił się w Zabrzu. Optymalizuje przepływ ruchu, zmniejsza korki, skraca czas podróży. Same zalety. Wystarczy chcieć i mieć pomysł na wprowadzenie tych usprawnień, a ja mam te chęci i pomysły!
Co jest na końcu tej drogi?
Nie ma końca tej drogi, tak jak na końcu mojego planu na nowe Zabrze nie ma kropki. Zastąpił ją wielokropek. Właśnie na tym polega dobre sprawowanie władzy: na słuchaniu mieszkańców, wprowadzaniu nowych zdań oraz korygowaniu, jeśli jest taka potrzeba, będących w realizacji. Droga do nowego Zabrza nie ma końca, bo każdego dnia nasze miasto powinno stawać się bardziej przyjazne, piękniejsze i nowocześniejsze, a my na tej trasie nie możemy się zatrzymywać. Ani na chwilę, bo w przeciwnym razie inni nas przegonią.