Polski sektor stalowy musi być gotowy na przyszłe wyzwania — odpowiada Mirosław Motyka, prezes Zarządu Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej w Katowicach
Biznes | Wydanie 160 | HIPH
Światowa produkcja stali surowej w 71 krajach zgłaszających się do World Steel Association wyniosła 165,1 mln ton (Mt) w maju 2024 r. To oznacza wzrost o 1,5% w porównaniu z majem 2023 r. Czy może to oznaczać zmianę trendów i zwiększenie produkcji stali? Czy jednak te dane w odniesieniu do Europy nie są już takie optymistyczne?
Wzrost światowej produkcji stali surowej o 1,5% w maju 2024 roku, zarejestrowany przez World Steel Association, może na pierwszy rzut oka wydawać się sygnałem zmiany trendów. Dane te nie odzwierciedlają jednak sytuacji europejskiego hutnictwa, które w ostatnich latach zmaga się z wyzwaniami obniżającymi jego pozycję na rynku.
Europejski przemysł stalowy znajduje się obecnie pod podwójną presją – z jednej strony sprzedaż wyrobów stalowych w Unii Europejskiej jest coraz bardziej zdominowana przez producentów z krajów trzecich, z drugiej strony eksport unijnych producentów stali znacznie spada.
Globalny nadmiar mocy produkcyjnych stali utrzymuje się na wysokim poziomie około 600 mln ton, czyli cztery razy tyle, co produkuje Europa. Wywołuje to presję na obniżenie cen, pomimo wysokich kosztów. Większość taniej stali produkowana jest w krajach nieprowadzących restrykcyjnej polityki klimatycznej oraz w których hutnictwo jest dotowane przez państwo.
Spadek cen przy jednoczesnych wysokich kosztach produkcji oraz obniżony stopień wykorzystania zdolności produkcyjnych spowodowany wzrostem globalnych mocy produkcyjnych mogą doprowadzić do uniemożliwienia lub przynajmniej opóźnienia dekarbonizacji przemysłu z powodu niewystarczających środków na realizację inwestycji. W efekcie może to stanowić zagrożenie dla wielu kluczowych unijnych łańcuchów wartości oraz prowadzić do relokacji produkcji stali poza kraje Unii Europejskiej.
Pomimo delikatnego ożywienia technicznego, które może skutkować wzrostem popytu na stal w Unii Europejskiej w 2024 roku, oczekuje się, że popyt pozostanie na obniżonym poziomie. Dopiero w 2025 roku prognozowany jest wyraźniejszy wzrost zużycia stali.
Produkcja stali surowej w Polsce w 2023 r. spadła o 13%, co oznacza wykorzystanie mocy produkcyjnych na poziomie zaledwie 61%. Zapotrzebowanie na stal w gospodarce krajowej spadło o 11%, a import nie zmniejszył się równie mocno co produkcja, co doprowadziło do dalszej utraty rynku przez krajowych dostawców i zwiększenia udziału importu do 85%.
W świetle tych danych, mimo że globalny wzrost produkcji stali może wskazywać na pozytywne zmiany, sytuacja w Unii Europejskiej jak również w Polsce pozostaje wyzwaniem. Aby odwrócić negatywne tendencje, konieczne będą zdecydowane działania wspierające produkcję krajową, poprawa warunków handlowych oraz inwestycje w nowe technologie i dekarbonizację sektora.
Jak Pan ocenia obecne możliwości wytwórcze polskiej branży stalowej? Jak wyglądają prognozy na rok 2024? Czy rodzimy rynek jest w ogóle w stanie sprostać obecnemu popytowi na stal? Jakie zagrożenia może nieść ze sobą zmniejszenie produkcji rynku stali?
Polska branża stalowa stoi obecnie przed jednym z najpoważniejszych kryzysów od czasów globalnego załamania gospodarczego w 2009 roku. Niskie wykorzystanie krajowych mocy produkcyjnych, które spada do zaledwie 60% przy optymalnym poziomie 85%, jest alarmującym sygnałem dla przyszłości przemysłu.
Niepokojące wyniki krajowego hutnictwa to zasługa najwyższych cen energii w Europie wśród krajów przemysłowych. Ceny energii elektrycznej i gazu w Polsce nadal utrzymują się na wysokim poziomie, nie tylko około dwa razy wyższym niż w latach 2015-2019, ale należą również do najwyższych cen w Europie.
Przemysł hutniczy w Polsce jest szczególnie wrażliwy na wzrost kosztów związanych ze zużyciem energii elektrycznej, gdzie nawet najmniejsze różnice mają znaczący wpływ na międzynarodową konkurencyjność, ze względu na ich wysoki udział w kosztach przetworzenia, który w hutnictwie sięga aż 40%.Na rynku pojawia się coraz większa konkurencja z producentami z krajów trzecich, którzy niejednokrotnie nie ponoszą tak wysokich kosztów energii jak również dodatkowych kosztów związanych z ambitną unijną polityką klimatyczną.
Prognozy na rok 2024 nie są optymistyczne. Pierwszy kwartał 2024 roku nie przyniósł znaczących oznak poprawy, co utrwala negatywne tendencje. Spadek produkcji stali w Polsce może nieść za sobą szereg zagrożeń dla gospodarki. Przede wszystkim może to prowadzić do dalszego pogłębiania się deficytu rynkowego, gdzie popyt znacznie przewyższa możliwości wytwórcze krajowych hut. W konsekwencji wzrasta zależność od importu, co z kolei osłabia pozycję krajowych producentów, narażając rynek na wahania cen oraz niestabilność dostaw.
Jakie perspektywy widzi Pan przed branżą stalową w Polsce i na świecie?
Sektor stalowy stoi przed przyszłością pełną wyzwań, ale także obfitującą w szanse wynikające z potrzeby transformacji i dążenia do zrównoważonego rozwoju. W kontekście globalnym stal pozostaje niezastąpionym materiałem w wielu obszarach życia codziennego i rozwoju gospodarczego, co zapewnia jej stałe miejsce w globalnej gospodarce. W perspektywie kolejnych dekad hutnictwo czeka przełomowa rewolucja technologiczna w zakresie produkcji pierwotnej. Technologia wykorzystania pieca łukowego, dla którego wsadem jest złom (produkcja wtórna) lub żelazo gąbczaste w technologii DRI, będzie kontynuowana i rozwijana. Z racji jej doskonałości i dojrzałości nie jest przewidywana w tym zakresie zmiana o charakterze rewolucyjnym, lecz jedynie nadal postępujące udoskonalanie, w szczególności w kierunku poprawienia efektywności energetycznej i oddziaływania na środowisko.
W Europie, gdzie stal jest kluczowa dla wielu sektorów, nie można sobie pozwolić na przeniesienie produkcji poza granice kontynentu. W Polsce hutnictwo stali musi zmierzyć się z koniecznością adaptacji do nowych warunków, w tym z wysokimi kosztami energii i konkurencją międzynarodową. Wyzwaniem jest również rosnąca dysproporcja między zapotrzebowaniem na stal a krajową produkcją.
W odpowiedzi na te wyzwania polska branża hutnicza zwraca uwagę na kilka kluczowych kwestii. Zachowanie płynności finansowej jest niezbędne dla przyszłej konkurencyjności przemysłu. Jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie działania, możemy stanąć przed sytuacją, w której dyskusja na temat konkurencyjności stanie się bezprzedmiotowa. Niezbędne jest również zapewnienie solidnego wsparcia regulacyjnego, które umożliwi realizację planów inwestycyjnych.
Przemysł ma chęć inwestycji, ale powinny zostać zapewnione odpowiednie warunki do zmian. Potrzebne są skuteczne instrumenty zabezpieczające konkurencyjność producentów w Unii Europejskiej, związane nie tylko z ochroną handlu, ale również z zapewnieniem dostępu do przystępnej cenowo, zielonej energii elektrycznej, docelowo zielonego wodoru, surowców czy złomu.
Tylko wtedy przemysł hutniczy będzie mógł sprostać nadchodzącym wyzwaniom związanym z dekarbonizacją. Polski sektor stalowy, podobnie jak światowy, musi być gotowy na przyszłe wyzwania, aby utrzymać swoją pozycję jako niezbędny element globalnej gospodarki.