Piotr Schmidt: rozmowa o festiwalu Jazz w Ruinach i roli Stowarzyszenia Śląski Jazz Club

Barbara Sadkowska: Piotrze, jesteś uznanym trębaczem jazzowym, producentem muzycznym, wykładowcą, dyrektorem artystycznym wydawnictwa SJRecords, masz 17 docenionych autorskich płyt i na koncie współprace z artystami takimi jak Leszek Możdżer, Kuba Badach, Aaron Parks, Mino Cinelu, Ewa Bem, Włodzimierz Nahorny czy Krzysztof Herdzin. Od kilku lat natomiast jesteś także prezesem stowarzyszenia Śląski Jazz Club — najstarszego nieprzerwanie działającego stowarzyszenia jazzowego w Polsce. Co Cię skłoniło do objęcia tej funkcji?
Piotr Schmidt: Prezesem Śląskiego Jazz Clubu zostałem w marcu 2022 roku. To był dla mnie bardzo ważny moment — nie tylko zawodowo, ale i emocjonalnie. Przyznaję, że zdecydowałem się objąć tę funkcję, bo wciąż byliśmy w epoce lockdownów, które bardzo ograniczały możliwości normalnego funkcjonowania. W tym okresie miałem też o ok 60% mniej koncertów, co dawało mi dużo czasu na inne inicjatywy. Wprawdzie w tym samym roku żona rodziła nam drugie dziecko, ale stwierdziłem, że jednak dam radę pogodzić te różne obowiązki. Objęcie tego stanowiska zaproponował mi ówczesny prezes, Daniel Ryciak, który aktualnie w roli wiceprezesa wciąż bardzo nam pomaga w organizacji muzycznych wydarzeń. Śląski Jazz Club to instytucja z tradycją, z ogromnym dorobkiem i jeszcze większym potencjałem. Kierowanie taką organizacją to dla mnie duży zaszczyt, ale i duże wyzwanie.
Jak ta funkcja wpłynęła na Twoją karierę muzyczną i odwrotnie?
Piotr Schmidt: Równoległe prowadzenie kariery solowej, artystycznej, wydawnictwa SJRecords, Agencji Koncertowej i Stowarzyszenia to duże wyzwanie, ale też ogromna satysfakcja. Mam poczucie, że moje działania mają realny wpływ na rozwój środowiska jazzowego w Polsce. Najważniejsze jednak, że mam team świetnych ludzi, którzy bardzo się angażują w produkcję i promocję organizowanych przez nas koncertów. To wszystko sprawia, że nie jestem sam i czuję, że mam za sobą entuzjastycznie nastawionych „zajawkowiczów”, którzy wnoszą realną wartość do naszej muzycznej przygody. Mam też wrażenie, że robienie tylu rzeczy na raz daje też trochę efekt synergiczny i w efekcie da się zrobić więcej.
Jednym z najważniejszych projektów Śląskiego Jazz Clubu jest oczywiście Międzynarodowy Festiwal Jazz w Ruinach. Tegoroczna edycja to już 21. odsłona. Jak oceniasz ten festiwal po tylu latach?
Piotr Schmidt: To niesamowite, jak ten projekt ewoluował. Od 2004 roku, kiedy to wszystko się zaczęło w Ruinach Teatru Victoria, przeszliśmy długą drogę. To miejsce nadawało festiwalowi wyjątkowego charakteru — surowa, ceglana sceneria tworzyła niezwykłą atmosferę. Od 2019 roku jesteśmy w Hali Modeli GZUT i to była świetna decyzja. Obiekt ma swoją duszę, industrialny klimat, a przede wszystkim lepsze możliwości akustyczne i ekspozycyjne, a także lepsze zaplecze dla artystów. Udało się zachować ducha festiwalu i jednocześnie otworzyć go na nowe perspektywy.

Jazz w Ruinach odbywa się zawsze w dwa pierwsze weekendy sierpnia. Ale ten festiwal to nie tylko koncerty, prawda?
Piotr Schmidt: Absolutnie. Od początku zależało nam na tym, by stworzyć interdyscyplinarną platformę — łączącą młody jazz z grafiką i sztuką wizualną. Co roku prezentujemy zwycięskie plakaty finalistów międzynarodowego konkursu z całego świata, organizujemy panele, spotkania, imprezy towarzyszące koncertom, także happeningi różnego rodzaju. 2 lata temu zleciłem namalowanie muralu przed wejściem do Hali, w tym roku będziemy go rozszerzać. Festiwal ten to coś znacznie więcej niż tylko wydarzenie muzyczne — Jazz w Ruinach to przestrzeń spotkań i dialogu, w której przenikają się światy biznesu, sztuki i pasji. To miejsce, gdzie fani jazzu, twórcy, miłośnicy piękna i ciekawi ludzie spotykają się w niecodziennej scenerii, by dzielić się doświadczeniami, opiniami i emocjami. To także nieformalna platforma networkingu, swobodnych rozmów i inspirujących znajomości, które często owocują długo po wybrzmieniu ostatnich dźwięków. Festiwal ten oferuje niepowtarzalne artystyczne wrażenia — i równie wyjątkową atmosferę.
Opowiedz proszę co się wydarzy w tym roku, jakich artystów możemy się spodziewać w najbliższej edycji, zaczynającej się już 1 sierpnia w Gliwicach.
Piotr Schmidt: Przed nami cztery niezwykłe wieczory, 1,2 oraz 8 i 9 sierpnia, drzwi otwieramy już od 18:00, pierwszy koncert zaczyna się zawsze o 19:00 a drugi o 21:00. Na scenie spotkają się różne odcienie współczesnego jazzu – od akustycznych pejzaży Morza Bałtyckiego po elektroniczny nu-jazz.
1 sierpnia – inauguracja. Maciej Fortuna Trio otworzy festiwal programem „Baltic”, w którym trąbka, kontrabas i perkusja wymalują chłodne, bałtyckie krajobrazy. Maciej Fortuna to nie tylko wybitny trębacz, ale co ciekawe, także dyrektor Filharmonii Opolskiej. Po krótkiej przerwie kwintet New Bone trębacza Tomasza Kudyka, z Dominikiem Wanią (ECM) na fortepianie, zagra materiał z niedawno wydanej płyty „Sorrow”, łącząc liryzm z energią polskiego hard-bopu.
2 sierpnia topowy polski hammondzista – Kajetan Galas powróci do swojego projektu sprzed kilkunastu lat: „Organ Spot”. Tym razem w nowej odsłonie promując niedawno wydaną płytę (w SJRecords) pt.: „Oitago”. To rasowy groove podszyty współczesną improwizacją. Wieczór tego dnia domknie Marta Król i Paweł Tomaszewski Group z jazz-soulowym projektem: „Tribute to The Police”, w którym pokażą bardzo ciekawe aranżacje hitów Stinga.
8 sierpnia rozpocznie się koncertem austriackiego kwartet Alpha Trianguli („Entering Zero Gravity”), który zabierze słuchaczy w kosmiczną podróż, w której wibrafon, puzon, perkusja i kontrabas dryfują między gwiazdami. Po nich gwiazdy wieczoru: Irek Głyk Quintet z Kingą Głyk na gitarze basowej (i m.in. moją gościnną obecnością na trąbce). Zespół zaserwuje nam porcję funk-fusionowej wirtuozerii.
9 sierpnia – finał. O 19:00 wystąpi projekt Roberta Świstelnickiego „Piosenki miłosne wczesnej postkomuny i późnego kapitalizmu”, śpiewany przez Grażynę Auguścik i Jorgosa Skoliasa. Ten niezwykły koncert łączy w sobie jazzową poezję, przestrzenny nordycki klimat oraz dynamiczne brzmienie nowoczesnego amerykańskiego jazzu. O 21:00 ster przejmuje legendarny już zespół Skalpel: Marcin Cichy i Igor Pudło w rozszerzonym składzie, zamkną festiwal pulsującym nu-jazzem opartym na samplach z polskich płyt lat 60/70 granych razem z całym zespołem wybitnych instrumentalistów.
Krótko mówiąc: cztery noce muzycznych kontrastów w industrialnej scenerii Hali Modeli GZUT – a do tego wystawa plakatów, VJ i multimedialny kinowy projektor, murale, witraże, obrazy, happeningi i świetne zaplecze gastronomiczne. Spotkajmy się w sierpniu w Gliwicach, bo jest to absolutnie niezwykłe wydarzenie!
(Bilety na Jazz w Ruinach – Bilety: https://bilety.sjc.pl/index.php/)


Zbliżając się do końca, opowiedz proszę też jeszcze o waszym słynnym cyklu “Czwartek Jazzowy z Gwiazdą”.
Piotr Schmidt: To nasz stały, całoroczny projekt istniejący od 2002 roku. Zapraszamy uznanych muzyków — zarówno z Polski, jak i ze świata. Koncerty te odbywają się w bardzo kameralnej, klubowej atmosferze, gdzie publiczność może być blisko artystów, czuć każde brzmienie i każdą emocję wychodzącą ze sceny. Korzystamy z kilku klimatycznych przestrzeni w Gliwicach, więc warto za każdym razem sprawdzić lokalizację koncertu na naszej stronie. Dla mnie ten cykl to idealne uzupełnienie festiwalu — coś, co pozwala nam utrzymać kontakt z publicznością przez cały rok oferując koncerty wykonywane przez bardzo ciekawych artystów i spotkania z nimi.
Co udało Ci się zmienić lub osiągnąć przez te sześć lat kierowania stowarzyszeniem?
Piotr Schmidt: Przede wszystkim rozwinęliśmy i sprofesjonalizowaliśmy działalność programową i organizacyjną. Udało nam się rozszerzyć grono partnerów, sponsorów i instytucji wspierających. Mamy nową, własną stronę sprzedaży biletów – bilety.sjc.pl, lepszą komunikację poprzez uruchomienie profesjonalnego newslettera (można się zapisać na naszej stronie – www.sjc.pl), większą obecność w mediach społecznościowych. Zbudowaliśmy też przestrzeń, w której także młodzi artyści czują się zauważeni i docenieni. Wielu z nich właśnie u nas miało swoje pierwsze profesjonalne koncerty i wystawy.
Co czeka Śląski Jazz Club w najbliższej przyszłości?
Piotr Schmidt: Mamy ambitne plany. Chcemy dalej rozwijać nasze wydarzenia, wprowadzić nowe formaty koncertowe, a także działać edukacyjnie — planujemy więcej warsztatów, ale także spotkań z artystami przy okazji premier płytowych. Marzy nam się też współpraca międzynarodowa na szerszą skalę i rozszerzenie działalności o więcej miast na terenie aglomeracji śląskiej oraz Zagłębia. Współpracujemy już czasem przy produkcji niektórych koncertów z NOSPR, współdziałamy z Pałacem Kultury Zagłębia, Mysłowickim Ośrodkiem Kultury i kilkoma innymi ośrodkami na terenie woj. Śląskiego. Jazz to język uniwersalny, skupiający bardzo ciekawych ludzi wokół siebie, a Śląsk ma ogromny potencjał, by stanowić centrum tej interakcji.
Na koniec — czym dla Ciebie osobiście jest festiwal Jazz w Ruinach?
Piotr Schmidt: To miejsce, gdzie w magicznej scenerii spotykają się pasja, talent oraz wolność twórcza. To przestrzeń, która żyje przez ludzi i dla ludzi, skupiająca kapitalnych muzyków, grafików i rewelacyjną, otwartą publiczność. To miejsce spotkań i nowych inicjatyw oraz znajomości. To czas, w którym każdy czuje się dobrze i swobodnie, w którym można przyjść z rodziną czy przyjaciółmi i się całkowicie zatracić w otaczającej nas artystycznej aurze. Dla mnie to nie tylko festiwal. To misja.

Dr Piotr Schmidt (ur. 1985) – uznany trębacz jazzowy, producent muzyczny, lider zespołów, wydawca oraz wykładowca akademicki. Absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach, gdzie w 2016 roku uzyskał tytuł doktora sztuk muzycznych. Przez dziesięć lat wykładał na Wydziale Jazzu macierzystej uczelni, obecnie związany jest z Wydziałem Jazzu Państwowej Akademii Nauk Stosowanych w Nysie, gdzie pracuje na stanowisku adiunkta. Schmidt to jedna z czołowych postaci polskiej sceny jazzowej. Już na początku kariery zdobył stypendium University of Louisville w Kentucky (USA) oraz liczne nagrody indywidualne i Grand Prix. Jego dorobek artystyczny obejmuje 17 albumów wydanych pod własnym nazwiskiem. Od 2011 roku regularnie pojawia się w czołówce rankingu Jazz Top magazynu Jazz Forum, a w 2023 roku został uznany za Najlepszego Trębacza Roku.
Współpracował z wieloma wybitnymi muzykami polskimi i zagranicznymi, m.in. z Aaronem Parksem, Leszkiem Możdżerem, Mino Cinelu, Walterem Smithem III, Włodzimierzem Nahornym, Zbigniewem Namysłowskim czy Ewą Bem. Jego działalność wykracza również poza scenę – jest dyrektorem artystycznym niezależnego wydawnictwa SJRecords, które od 2011 roku wydało ponad 80 wysoko ocenianych albumów. Od 2023 roku pełni funkcję prezesa Stowarzyszenia Śląski Jazz Club.
Czytaj więcej o festiwalu: https://europerspektywy.eu/jazz-w-ruinach-2025-festiwal-jazzu-w-gliwicach
