TriEnergy: jak przeprowadzić firmę przez zieloną transformację?

trienergy

TriEnergy: jak przeprowadzić firmę przez zieloną transformację?

Wywiadu udzielają Korneliusz Magarewicz i Marek Proczek​, zarząd TriEnergy Sp. z o.o.

TriEnergy | Biznes

Jak oceniają Państwo przygotowanie polskich firm do wdrożenia nowych obowiązków związanych z raportowaniem ESG?

Wiele firm nie zdaje sobie sprawy, że już teraz raportuje ślad węglowy, choćby w systemie KOBiZE. Problem w tym, że dane przekazywane w różnych raportach bywają niespójne. Jeśli ktoś źle policzy współczynniki lub oprze się na błędnych założeniach, to później wychodzą rozbieżności – w KOBiZE jedno, w innym raporcie drugie. A klient ma wtedy pełne prawo zapytać: dlaczego się to nie zgadza? Dlatego jako Trienergy podkreślamy, że warto od początku uporządkować procesy i skorzystać z doradztwa, bo to nie są duże koszty w porównaniu z ryzykiem utraty wiarygodności czy zagrożeniem zapłaty kar.

trienergy
Instalacja pv o mocy 500 kWp wykonana po zmianie zapisów planu zagospodarowania przestrzennego

Czy widzą Państwo, że świadomość przedsiębiorców w zakresie ESG i transformacji energetycznej rośnie?

Tak, ale jako TriEnergy nadal spotykamy się z ogromnym niezrozumieniem. Przykład: ktoś dostaje od sprzedawcy certyfikat „100% zielonej energii” i myśli, że sprawa załatwiona. To tylko marketing. Realna zielona energia to gwarancje pochodzenia –papiery wartościowe , które wskazują źródło, lokalizację i czas wytworzenia energii. Co ważne, energia z gwarancjami pochodzenia nie jest dziś droższa od konwencjonalnej, a od razu redukuje ślad węglowy. To podstawowy krok, który każdy przedsiębiorca może zrobić od ręki.

W jaki sposób TriEnergy wspiera firmy w identyfikacji zagrożeń i optymalizacji procesów energetycznych?

Naszym zadaniem jest pokazywanie, gdzie tkwią realne oszczędności. Bardzo często okazuje się, że największe pieniądze leżą w podstawowych procesach: sprężonym powietrzu, gazach technicznych, termomodernizacji, odzysku ciepła. To działania, które nie wymagają ogromnych nakładów, a zwracają się błyskawicznie. Jeśli trzeba inwestycji, pomagamy pozyskać wsparcie lub spieniężyć białe certyfikaty. Ale często już sam audyt ujawnia, że można oszczędzić setki tysięcy złotych bez wielkich wydatków.

Nasze know-how to przeprowadzenie firmy przez zieloną transformację. Łączymy wymogi prawa unijnego i krajowego z codziennością przedsiębiorstwa. Pomagamy w raportowaniu i redukcji śladu węglowego, a jednocześnie proponujemy konkretne produkty: kontrakty cPPA, własne instalacje fotowoltaiczne, systemy hybrydowe. Wszystko dopasowane do profilu zużycia danej firmy.

Zostajemy z klientem także po wdrożeniu rozwiązań. Monitorujemy sytuację, doradzamy przy kolejnych krokach, uaktualniamy strategie. Nasze podejście jest dynamiczne – nie chodzi tylko o korzystanie z jednego produktu, ale o elastyczne dopasowanie całej gamy narzędzi do potrzeb klienta. To ciągły proces optymalizacji, bo rynek energii zmienia się każdego dnia. Pamiętamy, jak kilka lat temu klienci patrzyli z niedowierzaniem na produkty giełdowe. Dziś to już standard – o cenach energii rozmawia się przy grillu. Ale to dopiero początek. Strategia energetyczna firmy nie może opierać się tylko na jednym popularnym produkcie. Chodzi o to, by umieć korzystać z całej gamy rozwiązań i dopasować je do własnych potrzeb, w odpowiednim czasie i miejscu.

Z jakimi najczęstszymi błędami jako TriEnergy spotykacie się w firmach w zakresie inwestycji w OZE?

Często przedsiębiorcy boją się inwestycji, bo widzą tylko wydatek „tu i teraz”. Przykład: ktoś musi wydać 50 tys. zł na instalację fotowoltaiczną i rezygnuje, nie rozumiejąc, że w 4–5 lat inwestycja spłaca się z oszczędności na rachunkach. Zdarzają się też błędy wynikające z nieświadomości – np. podpisywanie niekorzystnych umów na sprężone powietrze, bez analizy parametrów urządzeń. Audyt potrafi ujawnić, że firma traci setki tysięcy złotych rocznie przez nieszczelności albo nieefektywną infrastrukturę. Czasami problemem jest  kwestia ingerencji w strefę komfortu. Ktoś pracuje w firmie 20 lat i nie chce, żeby ktoś z zewnątrz udowodnił, że można było zrobić coś lepiej. Dla nas jednak interes pojawia się dopiero wtedy, gdy generujemy oszczędności – gramy fair. Jeśli oszczędności nie ma, nie zarabiamy. Wierzymy, że takie podejście pozwala stopniowo przełamywać opór i zmieniać świadomość.

Ogromnym problemem są przepisy. Mieliśmy przypadek firmy, która chciała zbudować większą instalację, ale plan zagospodarowania przestrzennego ograniczał moc. Udało się zmienić plan w jednym z miast na Śląsku – to unikat w skali kraju. Niestety, wiele korzystnych ustaw, np. podniesienie limitu koncesji z 1 MW do 5 MW, zostało zawetowanych. Biurokracja nie nadąża za potrzebami rynku i blokuje rozwój.

Rozmawiała Barbara Sadkowska

Udostępnij artykuł:

Artykuły z kategorii

Scroll to Top
Przewiń do góry